Już za kilkanaście godzin pożegnamy rok 2020. Pomimo wielu restrykcji związanych z epidemią koronawirusa, możemy się spodziewać, że o północy niebo rozświetlą fajerwerki. Choć dla nas jest to widowiskowe i ma pewien wymiar symboliczny, dla naszych czworonogów może to być trudne przeżycie. Pies a fajerwerki – jak to się ma do siebie?

Jeśli pies mieszka z nami dłużej, to z pewnością już zdążyliśmy się zorientować, jak reaguje na noworoczne wystrzały rakiet. Niektóre czworonogi nie przeżywają tego bardzo, ale dla większości jest to ciężkie. Uciekają, szczekają, drżą i szybko bije ich serduszko ze strachu. Dla psiego opiekuna jest to trudne. Sprawdźmy więc jak postępować, by choć trochę ulżyć przyjacielowi.

Pies a fajerwerki – jak postępować, kiedy strzelają race?

Jeszcze przed sylwestrem niektórzy puszczają fajerwerki, nie mówiąc o tym, co dzieje się 31 grudnia i to nie tylko o północy. Dlatego też wychodząc z psem na spacer, koniecznie pamiętajmy o smyczy. W przeciwnym razie, jeśli fajerwerki będą gdzieś obok, pies może się wystraszyć i uciec. Ponadto starajmy się wychodzić w dzień i z dala od miasta.

Ponadto zadbajmy o to, by drzwi i okna były szczelnie zamknięte. Dzięki temu huki będą choć trochę przytłumione. Jeżeli mamy taką możliwość zasuńmy zasłony, rolety bądź żaluzje. Aby nasz pies mniej słyszał fajerwerki, możemy zrobić głośniej muzykę lub włączyć radio. I co najważniejsze, musimy zachować spokój. Pies musi widzieć, że jesteśmy opanowani, że się nie boimy, a odgłosy za oknem są normalne.

Czego nie robić?

Myśląc o korelacji na linii pies a fajerwerki, bierzemy głównie pod uwagę to, co możemy zrobić. Jednak wbrew pozorom zupełnie nieświadomie możemy strach czworonoga spotęgować. Przede wszystkim, kiedy będziemy zdenerwowani i zaczniemy się stresować, o czym było już wyżej. Nie możemy też pupila głaskać i starać się go słownie uspokajać. W ten sposób pokazalibyśmy mu, że rzeczywiście jest się czego bać. Nie głaszczmy i nie pokazujmy współczucia, w miarę możliwości zachowujmy się dokładnie tak samo jak zawsze. Nie podawajmy też na własną rękę żadnych środków uspokajających.