Chociaż brzmi to być może zabawne, syndrom zmęczonych wąsów jest jedną z nowych jednostek chorobowych, wobec których weterynarze podchodzą poważnie. Niestety do jego rozwoju przyczyniają się nieświadomi tego koci właściciele.

Syndrom zmęczonych wąsów dotyczy kociaków, które spożywają jedzenie z niedopasowanych do nich misek. Jeśli więc obserwujemy, że nasz kot zaczyna grymasić przy jedzeniu, nie możemy tego bagatelizować.

Dlaczego tak ważna jest kocia miska?

Kiedy kot schyla się do miski, aby zjeść, musi włożyć do niej pyszczek. Jeżeli jest ona głęboka, a przy tym dość wąska, to wibrysy, czyli kocie wąsy, ocierają o jej brzegi. Wibrysy są bardzo delikatne i czułe, nie mogą mieć tak częstego kontaktu z miską. Jest to nie tylko nieprzyjemne dla zwierzaka, ale nieraz ten dyskomfort przechodzi w ból. W efekcie kot nie dojada, staje się rozdrażniony, sfrustrowany, a z czasem nawet agresywny.

Co ciekawe, syndrom zmęczonych wąsów to nie jedyny kłopot, jaki może wyniknąć z podawania karmy w wąskiej, głębokiej misce. Może się to także przyczynić do pojawienia się kociego trądziku. To jedno z częściej diagnozowanych schorzeń dermatologicznych. Objawia się krostkami, zaskórniakami i wypryskami na kocim pyszczku i brodzie.

Syndrom zmęczonych wąsów – można mu zapobiegać

Najlepszą profilaktyką jest inwestycja w dobrą miskę i obserwacja zwierzaka. Wiemy już, że syndrom zmęczonych wąsów dotyczy kociaków, których miseczki z jedzeniem są za głębokie. Jaka jest więc najwygodniejsza dla kota głębokość? Najlepsze będą miski mające 2,5 cm głębokości i przy tym średnicę 10-12 cm. Unikajmy też misek w innym kształcie niż okrągłe. Chociaż może i prezentują się ładnie, to są w nich zakamarki, w które wchodzi jedzenie. To z kolei znów naraża kocie wibrysy podczas wygrzebywania pożywienia.

Misce musimy się przyjrzeć bliżej, jeśli widzimy, że kot odmawia posiłku, zawsze zjada go jedynie w połowie, albo najpierw wyciąga jedzenie łapką na podłogę. To wszystko sygnały, że jego wibrysy są zbyt obciążone.