Jak sama nazwa wskazuje, kołnierz ochronny dla psa ma za zadanie go zabezpieczać. Ma utrudniać zwierzakowi wylizywanie jakiejś świeżej rany. Widząc psa w kołnierzu, możemy podejrzewać, że niedawno przeszedł operację.

Przez obecność kołnierza na szyi pies nie jest w stanie się wylizywać i podrażniać rany. Jeżeli weterynarz będzie chciał założyć go naszemu psu, możemy spodziewać się, że pupil nie będzie zachwycony. Może mu to utrudniać poruszanie i jedzenie, nie mówiąc już o tym, że trudniej się podrapać w miejscu, w którym odczuwa dyskomfort.  Jednak chodzi o jego bezpieczeństwo i szybki powrót do zdrowia.

Kiedy zakłada się kołnierz ochronny dla psa?

Po kołnierz ochronny dla psa sięga się przede wszystkim wtedy, kiedy zwierzak ma rany w wyniku wypadku albo jest po operacji. Kołnierz chroni, utrudnia dostęp do rany, którą pies chce wylizywać, a tym samym może się ona zagoić szybciej. Najczęściej kołnierz zakłada się na okres 1-2 tygodni. Po tym czasie rana jest na tyle zagojona, że nie będzie przeszkadzać zwierzakowi i kołnierz można zdjąć.

Psy nie czują się w kołnierzu komfortowo, ale po kilku dniach się do niego przyzwyczajają. Kołnierz może być bardzo uciążliwy podczas spaceru, kiedy pupil nie będzie mógł niczego obwąchać. Czasem zezwala się na zdjęcie kołnierza na czas spaceru. Jednak tylko pod warunkiem, że dopilnujemy, by pies nie dotykał rany i nie bawił się z innymi psami. Chcąc ułatwić dostęp do miski psu w kołnierzu, możemy je dać na lekkim podwyższeniu.

Co, kiedy kołnierza nie mamy?

Najpewniej kołnierz dostajemy już u weterynarza po zabiegu, ale może się zdarzyć, że w wyniku psich harców się uszkodzi. Co wtedy? Odwiedzając dobry sklep zoologiczny, nie powinniśmy mieć problemów z tym, by znaleźć produkty do opieki nad zwierzętami po operacji, w tym właśnie kołnierze. Jeśli chcemy zadbać o komfort pupila, zamiast kupować produkt z plastiku, możemy postawić na kołnierz dmuchany albo piankowy. W sytuacji, kiedy kołnierz się zepsuje, a my nie możemy jechać do sklepu, możemy psią ochronę zrobić samodzielnie. Wystarczy kawałek plastiku i tektury, sznurek i nożyczki.